poniedziałek, 13 października 2008

Jak zniechęcić do siebie mężczynzę w sekundę?!

Ostatnio miałam sposobność "konwersować sobie" przez internet z bardzo miłym facetem - inteligentnym i ułożonym - jak dla mnie ideał! No ale cóż, 'za bardzo się postarałam' (to było tuż przed spisaniem mojego trzynasto-punktowego dekalogu, pt.:"Jak go zdobyć?") i chyba go troszku wystraszyłam; no cóż, konkluzja taka, że nie można pisać za wiele i za ostro... ;)


ON:
"Artystyczną duszę u Ciebie już dawno zauważyłemTo musisz nadrobić z kinem...ostatnio było kilka ciekawych filmów.Do teatru już się wybieram z miesiąc,chyba wybiorę się na musical,ale nie mam z kim iść na razie hehe
Idę spaćDobranoc... "

JA:
"Oj, Ty spostrzegawczy chłopaku jedyne czego mi dzisiaj brakuje to moich przyborów do malowania, rysowania, szkicowania.... wszystko zostawiłam u rodziców Miałam dzisiaj dobry dzień i czuje się szczęśliwa i zadowolona z siebie. Być może w tej weekend wybiorę sie do kina - a co powinnam obejrzeć Twoim zdaniem? Ja niby mam z kim iść - ale, nie każdy może iść ze mną do tak fajnego miejsca jakim jest teatr, opera czy kino^^ Jestem wymagająca jako kobieta - ha, moja kolejna cecha, która często dyskredytuje mnie w oczach mężczyzn, więc od razu możesz nazwać mnie zołzą Lubię wymagać, i lubię kiedy wymaga się ode mnie - bo nie jestem typem kobiety, której jest obojętne jaki tryb życia prowadzi, co czyta, jakich ma znajomych, w jakie miejsca chodzi, z kim rozmawia, z kim pisze....
Dobranoc"


taaaa.... dobranoc.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ciekawie piszesz - może się czegoś nauczę..., choć "mądrość" własną raczej z empiryki bolesnej czerpię, nie omieszkam tu zaglądnąć czasem. Pozdrawiam! /mężczyzna:).