poniedziałek, 17 listopada 2008

Spalony

Wojtek:
"czesc słonko
w profilu jako miejsce zamieszkania masz wpisany Poznań a bywasz czasem w katowicach?"


Ja:
""słonko"??? hello??? dlaczego mówisz do mnie "słonko"? -przecież my się nie znamy."


Wojtek:
"jeżeli Ci to przeszkadza to moge sie do Ciebie zwracac inaczej ale wydaje mi sie słonko to nie jest nic złego tylko jak najbardziej pozytywny zwrot"


Ja:
""słonko" można powiedzieć do osoby, która się zna i która wzbudza ciepłe uczucia. A zwracanie sie w taki sposób do każdej osoby jest wieśniackie - takie jest moje zdanie. Gdyby każdy tak do mnie mówił to chyba czułabym sie jak szmata - mnie sie to kojarzy z takimi różowymi solarnymi landrynami, które nazywają siebie "słoneczkami". A jak facet ma zwyczaj tak się zwracać do każdej laski - to niestety nie świadczy o nim najlepiej. Z reszta jakie ze mnie słoneczko - wulkan jestem."


Wojtek:
"W takim razie Cie przepraszam nie chcialem Cie urazic a swoja droga to wulkan i slonko maja jedna wspólną ceche to i to jest gorace"


Ha, spalony ;) Jak można zwracać się do kobiety, której się nie zna per "słonko"? Znam tez mężczyzn, którzy do swoich koleżanek zawracają się, np.: "kochanie"; czy to nie obrzydliwe? Nie traktuję poważnie takich facetów; od razu wiem, że to mężczyzna nie dla mnie bo albo musi być gejem albo bawidamkiem.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

A moze po prostu jest tak, że mówi się do każdej poznanej niewiasty "słonko", "kochanie", "żabciu", żeby przypadkiem imienia nie pomylić z ...imieniem własej małżonki?;).
Znałem takiego jednego delikwenta, który do każdej znajomej mówił "żabciu" - właśnie dlatego:)

Pozdrawiam:)

Fascynacja pisze...

W tym szaleństwie jest metoda ;) zawsze jakiś sposób i osobiście się tego boję, serio. Dlatego nie pozwalam aby ktoś tak sie do mnie zwracał - ktoś kogo nie znam, kto nie jest dla mnie ważny i mi bliski.