TEXT ORYGINALNY:
"Boże,
jakie to fatalne uczucie, że tak bardzo nie umiem żyć; czuję te dziurę w duszy, nie umiem sobie z tym poradzić. Jest mi wstyd, ze nie umiem cieszyć się życiem chyba - Panie Boże ja nie wstaję rano, nie wywiązuję się zw swoich obowiązków, nawet nie robię sobie śniadania; czuję się krucha psychicznie. Modliłam się przez tyle lat i nic, popadłam w straszna depresje - mimo tego, że biorę Velafax nie mogę sobie poradzić, to jest silniejsze ode mnie. Tylko wyobraźnia daje mi ulgę - widok krwi, chciałabym zostać znaleziona w kałuży krwi przy muzyce Chopina, Beethoven też może być. Boże moje serce rozdziera taki smutek, dusza jest jak piracka zdarta flaga na wietrze - postrzępiona, podziurawiona, brudna. nic więcej. szmata.
Nie wychodzę, nie mam kontaktu z ludźmi, boje się... jestem martwa już i tak mi za to wstyd, ze nie umiem żyć. Boże wybacz mi, ale to jest ciężkie. Boże pomóż - wiem, nie pomożesz ale ja sobie już nie umiem pomoc."
Zastanawiam się, ile osób czuje się właśnie tak?
niedziela, 15 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Nierzadko, oj nierzadko...
/chimeryk nieujarzmiony/
autoryzuję komentarz powyzej:)
Prześlij komentarz