środa, 28 marca 2012

fajansiarze

Jakiś czas temu kolega z pracy wyznał mi, że od dawna coś do mnie czuje. Uśmiechnęłam się, szkoda, że lekko szyderczo… Zacznijmy od początku. Byliśmy na imprezie firmowej, po której udałam się z omawianym obiektem na afterparty w celu dalszej zabawy. Byliśmy praktycznie sami w klubie. Piliśmy piwko. Tańczyliśmy. Mało gadaliśmy. Nagle on wziął mnie za rękę, zaczął muskać ustami moją szyję. O pocałunek walczył jakieś 15 minut. Było cudownie, przeżycie niemal orgazmiczne. W tańcu dotykał mnie jak prawdziwy facet, w każdym jego dotyku dało się wyczuć pożądanie. Dlaczego więc tak pięknie rozpoczęta historia nie znalazła spełnienia? Dlaczego nie wyznali sobie uczucia, dlaczego nie przyznali się, że czują do siebie to coś od dobrych dwóch lat? Dlaczego nie zaczęli być razem?
Po multiorgazmicznym pocałunku coś mnie tknęło, zapytałam się go czy nie ma przypadkiem dziewczyny?!
Odpowiedzi żadnej, ale reakcja jego dość wymowna. Spuścił głowę i oświadczył, że wszystko mi wytłumaczy. No i wytłumaczył treścią dość wytartą i trącącą myszką. Mówił, że jest w związku ale nie ma u nich pierwiastka erotycznego. Powiedział też, że ma świadomość tego, że gdyby spotkał mnie przed swoją aktualną partnerką to wie, że dzisiaj byłby szczęśliwy ze mną.
Jednym słowem on ma problem, a ja czystą kartę, której plamić nie mam zamiaru żadnym romansem. Wyciągam jedynie pewne wnioski, z którymi mam ochotę się podzielić. Jak facet zaczyna zdradzać to znaczy, że w związku nie dzieje się najlepiej. O mężczyźnie świadczy to tyle, że coś u niego się wypaliło i pokazuje gotowość na nowy związek. I niby sytuacja nadzwyczaj logiczna, wystarczy zakończyć stary związek i rozpocząć nowy. A co jeśli ta nowa kobieta okazuje się być jedynie pretekstem do zakończenia dawno wypalonej już relacji. Samiec porzuca swoją starą miłość i wcale nie wchodzi w stałą relację z kochanką. Zaczyna korzystać z wolności i zaczyna nowy rozdział w swoim życiu, oczywiście zaraz po tym jak odchoruje żałobę po utracie poprzedniego związku. Dlaczego więc nie warto wchodzić w związek z kimś kto akurat przechodzi jakiś trudny moment w swoim życiu? Każdy człowiek potrzebuje wsparcia w trudnej sytuacji, ale nie można zapomnieć, że kiedy człowiek zaczyna łapać balans to jednak chce iść swoją drogą i tylko w swoją stronę już patrzy. Bardzo łatwo jest wpaść w romans, ale później niełatwo jest pogodzić się z tym, że było się tylko elementem terapii powstrząsowej i zostało z niczym.
Faceci, którzy nie potrafią zakończyć związku, w którym czują się źle, ale w tym samym momencie kosztem innej kobiety chcą zaspokoić swoje męskie ego to zwykli fajansiarze, na których nie warto tracić czasu.

11 komentarzy:

Unknown pisze...

Podoba mi się !

Unknown pisze...

Podoba mi się sakramencko twój styl pisania. Może dostrzegam w tym wszystkim odrobinę swojego życia.
pozdrawiam

ps. masz bardzo dużo racji w tym co piszesz

DIRIEN pisze...

świetne, naprawdę, to szczera prawda, byłam w to taka wczytana:>
bede tu częsciej zaglądać. ; ))

Katarzyna pisze...

Masz rację, lepiej nie być lekiem na chory związek fajansiarza. Na koniec może się jeszcze okazać, że to pomyłka, a on zrozumiał ile znaczy poprzednia kobieta. Trochę szkoda tych fajnych pocałunków;-))
Dobrze, że piszesz i wyrzucasz wszystko co leży Ci na wątrobie.

Katarzyna pisze...

Dobrze, że piszesz i wyrzucasz z siebie wszystko co leży Ci na wątrobie.

Yellow Pinto pisze...

A przyszlo Ci do glowy, że wszystko co napisalas nie ma ani troche zwiazku z rzeczywistoscia? Facet z natury ma potrzeba zaplodnienai najwiekszej ilosci samic. OD poczatku nie bylo romansu, porpstu chec zabawy. Sam jestem facetem wiem jak to dziala, uzywamy takich argumentow tylko poto zeby ktos nam nie zrobil rabanu i wyjsc z sytuacji obronna reka kiedy widzimy ze dziewczyna nie ma ochoty na akcje bez zobowiazan. Mowimy ze nam cos niewychodzi w ziwazku itd. A nawet jesli to pamietaj, jak facet ma sprawdzony zwiazek i faktycznie tematy chemiczno erotyczne sa w nim wypalone, to on go nie porzuci na pcozet czegos nowego. on w nim zostanie, ozeni sie i porpstu bedzie na boku zastepowal swoje braki czyms nowym i innym. bo przeciez nowe flirty romanse t cos uzalezniajacego jak narkotyk. Nie chce Ciebie krytykowac, NIGDY! ale chce zebys Ty i inne kobiety, nie staraly sie szukac romantycznych badz przychylnych waszym swiatopogladom tlumaczen zachowania faceta. Moze lepiej miec z gory dystans, bycz czujna i byc obserwatorka?

Syneloi pisze...

Na wątrobę dobre są grejpfruty!

Aleksandra pisze...

z romansem jest taki problem, że większość kobiet postrzega go jak poczekalnię a nie odskocznię. Myślimy, że skoro już jakiś żonaty facet spotyka się z nami, to lada chwila rzuci żonkę i pobiegnie z nami do ołtarza. A romans to nie droga do wszystkiego poza miłością wieczną.

Unknown pisze...

Dobry styl pisania :)

Int. pisze...

Słuszne spostrzeżenie. Opis logiczny, co daje klarowny obraz sytuacji z zakończeniem jak najbardziej czystym.

Wędrowiec pisze...

Ciekawy blog, ciekawe blogowanie!Zapraszam do mnie: Wędrówki przez życie i świat