środa, 3 października 2012

z ketchupem na mieście

Numer na taksówkę wybrany, bowiem Pan Ketchup mimo użytecznego odzienia wieżchniego, jazdy tramwajem za użyteczne nie uważał, tak więc trzeba było pod sam bloczek szofera. Ja ubrana jak milion dolców w gotówce, czułam sie wspaniale ale jedna myśl nie dawała mi spokoju, a mianowicie jak to możliwe, że tak zjawoskowo wyglądająca kobieta jak ja nie robi żadnego wrażenia na ów mężczyźnie ze stolicy?! Jak to możliwe?! Odwiedziliśmy Brovarię i tam nabyliśmy droga kupna piwka oraz moje ulubione śliwki w boczku z przeciekawym sosem do tego. Pyszotka. Siedzimy sobie w tej knajpce niczym starzy znajomi, niczym niedobrani randkowicze, niczym przypadkowi przechodnie. Zero porozumienia, zero więzi, zero uczucia. Niby żadnych oznak, a jednak diabeł tkwi w szczególach. Ja mówię, on słucha, on mówi ja staram się słuchać, chociaż wróć! Już nie słucham tylko się przyglądam bo coś mnie zaintrygowało. Patrzę a tutaj jakaś zardzewiała jedynka ukazała się moim oczom. Jedna zardzewiała, a druga ukrychnięta w połowie. Nie myśląc za dużo rozpoczęłam temat stomatologiczny i dowiedziałam się, że to co widzę te niby zepsute jedynki to są tak naprawdę w bardzo dobrym stanie. Tak, teraz się z tym zgadzam, faktycznie ich największym atutem było to, że faktycznie były. Otworzyłam mu paszczę, a co tam jak i tak już nie zaiskrzyło to poszlam na calość i wyjmuję kolejne zonki z bramki numer dwa (w bramce numer jeden był już ketchup). Spojlądam ku jemu zdziwnieniu o odkrywam, że w jamie ustnej próchnica kwitnąca. No takiego bałaganu w gębie to ja dawno już nie widziałam. Na pytanie kiedy to posprzata dostaje odpwoiedź, że nie wcześniej niż za rok bo najpierw musi samochód spłacić bo ma w kredycie. Heh, swoją drogą jestem ciekawa samochodu, ponoć BMW, ale pies go wie. Poszłam do toalety, wracam a tam piwko dopite, śliweczki zjedzone a sos na palcach przestępcy. Wyjadł palcem pod moją nieobecność sos aby się nie zmarnował, tak to zrozumiałam. Po drodze kupił jeszcze piwo i pojechaliśmy do domu. Było około 3 nad ranem kiedy zaczęliśmy grac w scrabble. Zaczęło się. Scrabble. Piwo. Bekanie i lekkie popierdywanie... cdn.

Brak komentarzy: